niedziela, 5 lipca 2020

Chodziłem po krakowsku,
Krakowskimi uliczkami,
Wędrowałem sam ze sobą,
Krakowskimi bezdrożami.
Gdy szukałem odpowiedzi,
Byłem po krakowsku,
Oddalony od pytań,
Uspokojony,
Chłodem krakowskich kamiennic.
Gubiłem warszawski pośpiech,
Na nieznanych szlakach.
Ponad tłumy pokochałem,
Ukryte krakowskie zakamarki,
Niespodziewany stok łąki,
Dziś jeszcze tańczy,
W moim oku.
Wiele kliszy, przebitek,
Nieznane miejsca,
Podobno gdzieś tam kryje się magia,
Sam nie wiem,
Może to nią oddychałem?
Jest wiele zaułków, i wiele do opowiedzenia,
Mój Kraków,
Poza mapą ulic i tramwajami,
Nitki energii i wspomnień,
Rzeczy, które miały się wydarzyć,
Ostatni etap podróży,
Przed wyruszeniem w Życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz